Strona główna / Artykuły

Sepsa zabija rocznie więcej osób niż choroby nowotworowe.

Autor artykułu: Telemedika

Potrzebujesz pomocy?

Umów wizytę

Sepsa zabija rocznie więcej osób niż choroby nowotworowe.

Autor artykułu: Telemedika

Potrzebujesz pomocy?

Z badania realizowanego w ramach projektu Global Burden of Disease, którego wyniki opublikowano w 2020 r., wynika, że każdego roku 50 milionów osób na świecie zapada na sepsę, z czego umiera 11 mln – mówi w rozmowie z “Pulsem Medycyny” prof. Andrzej Kübler, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Badania i Leczenia Sepsy "Pokonać Sepsę".


Jak definiujemy problem zdrowotny, jakim jest sepsa?
Na początku warto byłoby podkreślić, że sepsa nie stanowi odrębnej jednostki chorobowej, nie powinno się jej również wiązać z jakimś konkretnym schorzeniem. Jej znaczenie jest bardziej uniwersalne. Obecnie sepsę definiujemy jako zagrażający życiu zespół objawów spowodowanych dysfunkcją narządów w reakcji na zakażenie.
Mniej istotny w tym przypadku jest czynnik etiologiczny wywołujący zakażenie, sepsa może się bowiem rozwinąć w przebiegu zarówno zakażenia wirusowego, jak i bakteryjnego oraz grzybiczego. Kluczowy dla potwierdzenia diagnozy sepsy jest sam jej przebieg, który zagraża życiu chorego. Potencjalnie każde wniknięcie mikroorganizmu do ludzkiego organizmu może skutkować sepsą.
Zgodnie z aktualnymi rekomendacjami w tym zakresie sepsę rozpoznajemy i klasyfikujemy za pomocą skali niewydolności narządów związanej z sepsą (SOFA). Jest to system klasyfikacji oparty na punktacji uwarunkowanej stopniem ciężkości przebiegu dysfunkcji poszczególnych narządów i układów organizmu.
To narzędzie stosunkowo skomplikowane, co zrodziło potrzebę opracowania prostszego rozwiązania, które umożliwiłoby sprawne identyfikowanie pacjentów zagrożonych wyższym ryzykiem sepsy. Jest to model quick SOFA – qSOFA. Opiera się on na identyfikacji trzech objawów mogących świadczyć o zagrożeniu rozwojem sepsy:
- skurczowego ciśnienia krwi <100 mm Hg
- przyspieszenia oddechu >22/min
- zmienionego stanu świadomości
Potwierdzenie wyżej wymienionych symptomów nie jest równoznaczne z postawieniem rozpoznania sepsy. Wskazuje jedynie – i aż – na realne ryzyko jej wystąpienia. To model na tyle prosty, że z powodzeniem może być stosowany na izbach przyjęć lub w warunkach ambulatoryjnych.
Sepsę definiuje się podobnie w przypadku pacjentów dorosłych, jak i pediatrycznych – przy uwzględnieniu nieco innych parametrów dotyczących funkcji krążenia czy oddychania. Jeżeli potrzebujesz konsultacji z profesonalnym lekarzem, umów e-wizytę.

Jakie postępowanie diagnostyczno-terapeutyczne w przypadku sepsy zalecają dziś międzynarodowe rekomendacje?
Jednym z podstawowych problemów związanych z rozpoznawaniem sepsy pozostaje brak swoistego markera, którego zastosowanie byłoby pomocne w uzyskiwaniu jednoznacznej diagnozy. Co nam wobec tego pozostaje? Przede wszystkim obserwacja kliniczna, a także podstawowa diagnostyka laboratoryjna.
Do opisu obrazu klinicznego sepsy wykorzystuje się parametry ogólne, takie jak temperatura powyżej (38,3 stopni C lub poniżej 36 stopni C), czynność serca (>90/min), obrzęki lub dodatni bilans płynów (>20 ml/kg przez 24 h), a także hiperglikemia u chorych bez cukrzycy. W przebiegu sepsy należy również potwierdzić za pomocą oznaczenia stosownych parametrów stan zapalny oraz dysfunkcję narządów organizmu, jak na przykład poziom mleczanów w surowicy.
Parametry niewydolności narządowej są ściśle określone we wspomnianej już skali SOFA. Przykładowo oznaczenie stężenia kreatyniny w surowicy pozwoli na ustalenie na ile wydolne u danego pacjenta są nerki. Niepokojący jest wzrost na poziome >2 mg/dl (176,8 µmol/l). Z kolei wzrost stężenia bilirubiny >2 mg/dl (34,2 µmol/l) świadczy o niewydolności wątroby. Spadek ciśnienia krwi może oznaczać niewydolność krążeniową. Kolejnym parametrem, na który należy bezwzględnie zwrócić uwagę, jest wysycenie krwi tlenem: jego spadek może świadczyć o niewydolności oddechowej.


W jakim tempie przebiega sepsa? Czy można wyznaczyć poszczególne etapy jej rozwoju?
Niestety, trudno odpowiedzieć precyzyjnie na to pytanie, ponieważ w zależności od czynnika etiologicznego zakażenia, przebieg sepsy może się różnić. Przykładowo, sepsa w przebiegu zakażenia meningokokami może postępować niezwykle dramatycznie: rozwój niewydolności krążeniowo-oddechowej w tym przypadku może być kwestią kilku lub kilkunastu godzin. Z drugiej strony w przypadku zakażenia mniej zjadliwymi patogenami, np. bakteriami wywołującymi zakażenie dróg moczowych, rozwój sepsy może przebiegać podstępnie i stopniowo przez kilka dób. Oczywiście, niezwykle utrudnia to zidentyfikowanie zagrożenia i odpowiednio wczesną interwencję terapeutyczną, która jest kluczowa dla rokowania chorego. Rodzaj patogenu wpływa nie tylko na tempo progresji objawów, ale też na ich rodzaj.
Co cztery lata standardy postępowania diagnostyczno-terapeutycznego są aktualizowane. Najnowsze zalecenia w tym obszarze zostały opublikowane w 2021 r. w ramach Surviving Sepsis Campaign. Jednym z celów działania Stowarzyszenia na Rzecz Badania i Leczenia Sepsy "Pokonać Sepsę" jest właśnie popularyzacja wspomnianych standardów, czemu ma służyć także cykliczna organizacja Polskiego Kongresu „Pokonać Sepsę”, który w tym roku odbył się po raz czwarty w dniach 9-11 czerwca we Wrocławiu. Gościliśmy wielu znamienitych ekspertów m.in. z USA, Anglii, Austrii i Francji oraz, oczywiście, z Polski.
Dziś podstawowa trudność w diagnozowaniu i leczeniu sepsy to zbyt niska świadomość i wiedza dotyczące tego zagrożenia. Obserwujemy ten problem zarówno wśród pacjentów, jak i lekarzy – oni nadal nie doceniają odpowiednio, jakie zagrożenie zdrowotne stanowi sepsa.

U jakiego odsetka pacjentów hospitalizowanych z powodu infekcji COVID-19 odnotowano objawy sepsy?
W początkowych tygodniach i miesiącach pandemii w sposób niewystarczający monitorowano ten problem, choć wielu pacjentów z infekcją COVID-19 spełniało kryteria ujęte w definicji sepsy, a więc: postępowało u nich zakażenie wirusowe skutkujące niewydolnością narządową. Dopiero z czasem, gdy uwaga klinicystów przestała skupiać się wyłącznie na wirusie SARS-CoV-2, zaczęto identyfikować wśród pacjentów covidowych tych, którzy manifestują objawy charakterystyczne dla sepsy.
Pod koniec 2021 r. na łamach czasopisma “Critical Care Medicine” ukazała się praca, która powstała na podstawie analizy danych zebranych z wielu ośrodków na świecie. Potwierdziła ona, że aż 78 proc. pacjentów z COVID-19 hospitalizowanych na oddziałach intensywnej terapii spełniało kryteria kliniczne sepsy. Z całą pewnością można więc oszacować, że zdecydowanej większości przypadków zakażenia SARS-CoV-2 o ciężkim przebiegu rozwijała się sepsa.


Jak znaczącym problemem, jeśli chodzi o skalę, pozostaje sepsa? Czy dostępne dane epidemiologiczne i te dotyczące śmiertelności obejmują wyłącznie populację ogólną? Czy istnieją też dane dot. polskiej populacji?
W wielu krajach istnieją rejestry przypadków sepsy i to one stanowią w tej chwili najpewniejsze źródło danych epidemiologicznych. Niestety, takie rozwiązania nie funkcjonują wszędzie. Z badania realizowanego przy udziale Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w ramach programu Global Burden of Disease, którego wyniki opublikowano w 2020 r. w czasopiśmie “Lancet”, wynika, że szacunkowo każdego roku 50 milionów osób na świecie zapada na sepsę, z czego umiera 11 mln. I to było jeszcze przed wybuchem pandemii COVID-19! Na tej podstawie można ocenić, że sepsa corocznie stanowi w kontekście śmiertelności większe zagrożenie niż choroby nowotworowe. Problem jest szczególnie znaczący w mniej zamożnych krajach i regionach świata, gdzie choroby zakaźne nadal nie są wystarczająco kontrolowane.
W Polsce rejestr przypadków sepsy nie funkcjonuje, trudno więc jednoznacznie oszacować skalę tego problemu. Środowisko anestezjologów podjęło próbę oceny tak zwanej punktowej zachorowalności na sepsę w latach 2012-2013. Na podstawie danych pochodzących wyłącznie bezpośrednio z oddziałów intensywnej terapii oszacowaliśmy, że rocznie na OIT z powodu sepsy hospitalizowanych jest ok. 50 tysięcy osób rocznie. Podkreślam jednak, że mówimy tu wyłącznie o populacji chorych przebywających na OIT, a przecież przypadki sepsy odnotowuje się też wśród chorych hospitalizowanych na innych oddziałach. Wydaje się więc, że liczba ta jest mocno zaniżona. Przy czym współczynnik śmiertelności z powodu sepsy jest znacznie wyższy od współczynnika zgonów, których przyczyną są inne powszechne schorzenia jak np. udar mózgu czy zawał serca.

Jakich zmian organizacyjno-systemowych wymagałby obszar zapobiegania, rozpoznawania i leczenia sepsy, by ograniczyć związaną z tym problemem śmiertelność?
Stowarzyszenie na Rzecz Badania i Leczenia Sepsy "Pokonać Sepsę" od dawna apeluje do kolejnych ministrów zdrowia o utworzenie zespołu ds. opracowania narodowej strategii walki z sepsą. Podstawowym postulatem środowiska jest utworzenie rejestru przypadków sepsy. Obowiązek ten wynika też z niedawno opublikowanej Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD-11 (ICD-11), która nie upowszechniła się jeszcze w praktyce klinicznej. Kolejną rekomendacją ekspertów jest również opracowanie procedur rozpoznawania i leczenia sepsy, czego efektem miałoby być m.in. wprowadzenie w każdym szpitalu obowiązku utworzenia zespołu terapeutycznego zajmującego się identyfikacją przypadków sepsy oraz ich leczeniem.
Kluczem do wzrostu wiedzy i świadomości dotyczących sepsy wśród personelu medycznego jest włączenie do programów nauczania w zakresie opieki zdrowotnej elementów zintegrowanego programu szkolenia z zakresu rozpoznawania i leczenia sepsy.

Dalej masz pytania? Skorzystaj z porady naszego lekarza.

Skontaktuj się z lekarzem Skontaktuj się z lekarzem